czyli box ślubny na zielono...
Dzisiejszy box powstał pod specjalne zamówienie.
Miał być zielony z lekką domieszką ecrii... i taki też jest.
Widzę, że nie tylko ja jestem pasjonatką tego koloru. Chociaż przyznać się muszę, że "wyleczyłam" się już troszkę z niego. Teraz szaleję za fioletem i lawendą.
No, ale wiadomo, kobieta zmienną jest.
Cóż może być w środku takiego pudełeczka?!
No jak to, co? Oczywiście torcik, który jest już standardem w tego typu podarunkach.
Dzisiaj torcik nie jest zdobiony pięknymi różami w kolorze lawendy i różu, a różyczkami zielonymi, które też mają swój urok.
Oj chyba lubicie torciki mojego wykonania?!
Obecnie jestem na etapie zakończenia pewnego dużego projektu z filcu. Mam nadzieję, że już za kilka dni się nim pochwale.
Zmykam się opalać.
Do miłego.
pięknie tworzysz... dopieszczasz każdy detal... można się od Ciebie uczyć. i mam pytanko czy digi robisz na zamówinie???
OdpowiedzUsuńhttp://aniaartstor.blogspot.com
Dziękuję za miłe słowa. Czy się można uczyć... heh ja sama ciągle się uczę ;)
UsuńJeśli chodzi o stemplodigi to zapraszam na priv. Co prawda dopiero zaczęłam z nimi zabawę, ale chętnie przyjmę wyzwanie ;)
Pozdrawiam