Witajcie.
Dzisiaj u mnie będzie sielsko i anielsko ;)
A to wszystko za sprawą masy do modelowania DAS :) Kupicie ją w sklepie Od A do Zet, dla którego projektuję i na wyzwanie którego te anioły powstały ;)
Na temat masy mogę powiedzieć dużo. W sumie to bardzo ją polubiłam i bardzo dobrze się mi z nią pracuje. Przede wszystkim świetnie się z niej modeluje, nawet cieniutkie elementy, które po zaschnięciu robią się twarde jak skała i nic się z nimi nie dzieje, tzn nie pękają. Trzeba użyć na prawdę dużej siły, żeby je uszkodzić. Jeśli zaś chodzi o samo wysychanie masy, to wystarczy gotowe elementy zostawić na ok 24 godz na płaskiej powierzchni, a same zaschną.
Jedynym mankamentem masy jest jej zapach, który może przeszkadzać, ale ja już do niego zdążyłam się przyzwyczaić ;)
Wyschnięte elementy pomalowałam farbami akrylowymi, część posypałam brokatem, część preparatem do spękań, ręce wykonałam z koralików choinkowych, a włosy z włóczki. Wszystkie elementy posklejałam ze sobą klejem na ciepło.
Aniołki zostały już rozdane bliskim. Uradowały nie jedną osobę więc się cieszę, że takim drobiazgiem mogłam sprawić radość innym.
Jeszcze raz polecam zakup masy Das. Na prawdę jest bardzo fajna. Mogą się nią bawić nawet dzieci, które mają ogromną frajdę.
Ponadto w przeciwieństwie do masy solnej nie trzeba jej wypiekać. Źle wysuszona masa solna potrafi też łapać wilgoć i pokrywać się pleśnią, masa Das tej wilgoci nie łapie.
Pozdrawiam serdecznie.
MargoLa
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz